Gazeta w Lublinie, 29 października 2007 r.

W poniedziałek rozpoczynają się rozmowy między Narodowym Funduszem Zdrowia, a szpitalami. Temat to przyszłoroczne pieniądze na leczenie. - Nie możemy dopuścić, by lubelskie szpitale były najgorzej opłacane w kraju - twierdzą dyrektorzy szpitali.

- Nie wolno się zgodzić, by w 2008 r. obowiązywały tegoroczne stawki. Chcemy, aby wzrosły o 20 proc. - mówi Krzysztof Tuczapski, przewodniczący Konwentu Szpitali Zamojszczyzny, który skupia 9 jednostek z naszego województwa.

Mowa o tzw. punktach, którymi fundusz wycenia poszczególne operacje. Jeden punkt kosztuje około 10 zł, a według Tuczapskiego dopiero zwiększenie jego wartości do 12 zł pozwoli zapewnić pacjentom z naszego regionu leczenie na przyzwoitym poziomie. - W innych regionach fundusz jest skłonny podnieść cenę punktu. Tak jest m.in. w Mazowieckiem, czy Opolskiem, gdzie zaproponowano stawki przekraczające 11 zł. Jeżeli lubelski fundusz wyceny punktów nie zmieni, grozi nam zadłużanie się szpitali w regionie. Bylibyśmy najgorzej opłacanym oddziałem w Polsce. Do tego nie można dopuścić - tłumaczy.

Jak twierdzi, placówki skupione w Konwencie Szpitali Zamojszczyzny będą prezentowały wspólny front w rozmowach z NFZ i nie podpiszą kontraktów, które będą niekorzystne i zagrożą wzrostem zadłużenia, a w konsekwencji upadkiem placówek.

Początek kontraktowania w dzisiaj o godzinie 9. - Dyrektorzy szpitali spotkają się z przedstawicielem lubelskiego NFZ w Centrum Kongresowym Akademii Rolniczej. Przedstawimy tam szczegóły dotyczące przyszłorocznych umów - informuje Łukasz Semeniuk, rzecznik prasowy lubelskiego funduszu. Dodaje, że dopiero po tym spotkaniu rozpoczną się rozmowy na temat wysokości kontraktów poszczególnych jednostek.

Ciągle nie wiadomo, kiedy w przyszłym roku wejdzie nowy system finansowania, który zaproponował Andrzej Sośnierz, prezes NFZ. Jego założeniem jest uproszczenie administracji. Zmniejsza się też liczba wycenianych procedur z około 1,5 tysiąca do jednej trzeciej tej liczby. Problem w tym, że na razie nie sposób jest dokładnie obliczyć, ile szpitale zyskałyby lub straciły na tej zmianie. - Według bardzo szacunkowych kalkulacji ja tracę około 15-20 proc. wartości kontraktu. Mam nadzieję, że przed wprowadzeniem nowego systemu wartość punktów wzrośnie do 14 zł. Dopiero wtedy koszty, które ponosimy lecząc ludzi, będą się zwracać - mówi Krzysztof Tuczapski. Podkreśla, że konwent jest zwolennikiem proponowanych przez prezesa Sośnierza zmian. - Ale muszą one być wprowadzane w przemyślany sposób, pośpiech jest niewskazany - dodaje.

Według wstępnych założeń nowy system ma zacząć obowiązywać od maja 2008 r.

Daniel Lenart
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin